piątek, 19 lipca 2013

Współcześni wiedźmini

Rzadko oglądam horrory i filmy lub seriale, które mają wzbudzić strach w odbiorcy. Uodporniłem się na strach zaczytując się w młodości w książkach Stephena Kinga. Z obawą, że zobaczę gniota zacząłem oglądać "Supernatural".

 
 
Akcja zaczyna się z hukiem płonącego domu co spowodowała interwencja demona. John Winchester ratuje swoich synów Deana i Sama przed śmiercią. Niestety jego żona kończy w płomieniach wisząc na suficie. John bierze sprawy w swoje ręce i zostaje łowcą demonów, ucząc się fachu a później przekazując wiedzę synom.


Głównymi bohaterami serialu są Dean i Sam. Ten pierwszy to typ macho, przystojniaczek, podrywacz i urodzony łowca duchów. Sam to początkowo student, który wraca do wyuczonego zawodu, by znaleźć ojca i zemścić się na demonie, który zabił matkę i dziewczynę. Jest przeciwieństwem brata- to kujon, inteligent i spokojny człowiek. Tylko od czasu do czasu ma prorocze wizje.


Bracia nie opieprzają się w robocie, nic nie jest im straszne. Mają notatnik ojca, zawierający bestiariusz i sposoby pozbywania się potworów. A zło jest wszędzie, dlatego bohaterowie jeżdżą po całych Stanach w poszukiwaniu zjawisk paranormalnych. Auto należące do Deana to niezłe cacuszko - chevrolet impala rocznik 67-i trzeci bohater serialu. To w nim Sam trzyma swoją kolekcję rockowych płyt, które przesłuchuje podczas jazdy.

Zresztą muzyka to mocny element serialu. Wkomponowuje się w wizerunek łowców demonów, samych przeciw światu, ukazuje ich pazur i charakterek.




Bo bracia Winchester tacy nieskazitelnie dobrzy nie są. Nie jeżdżą od miasta do miasta rozpytując się o duchy, zbierając zlecenia na potwory z tablicy ogłoszeń. To nie proza Sapkowskiego, w XXI wieku ludzie nie wierzą w zjawiska nadprzyrodzone. Zapłatą za ich pracę jest wdzięczność osób, które uratowali, albo...nic.
Z czego żyją? Z kasy z podrobionych kart kredytowych. Taki podatek od ochrony przed duchami. Poza tym włamują się do mieszkań, grobowców, na cmentarze. Podszywają się pod funkcjonariuszy policji, FBI, lekarzy, kuzynów, przyjaciół ofiar. Dla wyższego dobra. Lepiej mieć problemy z prawem niż pozwolić grasować potworom.

Asortyment poczwar jest szeroki i dosyć ciekawy. Od zwykłych mściwych duchów, po zombie, wampiry, demony. Sam i Dean radzą sobie nawet ze strzygą (choć nie jest to strzyga z Wiedźmina i nie ma wiele wspólnego ze słowiańskimi wierzeniami), kosiarzem i rakszasą. Ratują niewinnych przed starymi, indiańskimi klątwami i wendigo. Ponieważ przeciwnicy pochodzą z różnych wierzeń: nordyckich, indiańskich, biblijnych.
W związku z tym bracia Winchester korzystają z odpowiednich środków do pozbywania się potworów. Od najtańszych jak sól, i pociski z solą, po srebrne kule i noże z czystego żelaza. Czasem to nie wystarcza i trzeba odprawić egzorcyzm lub rytuał. Słowem Geralt wymięka.

Serial trzyma w napięciu- trzeba było czekać parę odcinków na scenę miłosną. Ale tego wymaga konwencja bezustannej podróży. Zasadniczo same odcinki skonstruowane są podobnie- najpierw komuś dzieje się coś złego, potem dowiadują się o tym Sam i Dean, jadą na miejsce, robią rekonesans. Jak już odkrywają z czym mają do czynienia idą pozbyć się potwora. Za pierwszym razem im nie wychodzi, dopiero już gdy komuś ma się stać krzywda doznają olśnienia i ostatecznie eksmitują bestię na tamten świat. Jednak w trakcie sezonu są takie odcinki, które zrywają z tą konwencją. Są to odcinki związane z głównymi celami braci- odnalezieniem ojca i zemstą na demonie. A później z pochodzeniem zdolności Sama.

Właśnie te odcinki wprowadzają świeżość i różnorodność do serialu. To filary trzymające ten serial. I ich widz wyczekuje. Epizody poświęcone łowom na pojedyncze potwory głównie budują napięcie i pogłębiają wiedzę odbiorcy o braciach ich podejściu do pracy. Niemniej w odcinkach głównej linii fabularnej Dean i Sam stają przed prawdziwymi wyzwaniami. Takie epizody sprawiają, że czacha dymi i wywołują syndrom jeszcze jednego odcinka (lub sezonu). Napięcie związane z nieustannym poczuciem zagrożenia jakie towarzyszy widzowi rozładowują sceny humorystyczne. Bohaterowie często nawiązują do znanych mitów i dzieł literackich o potworach. Niekiedy wyśmiewają ich niedorzeczność. Poza tym na Deana jako luzaka możemy liczyć w kwestii wycinania bratu kawałów.




Tacy są bracia Winchester. Właśnie między innymi o ich trudnej, szorstkiej braterskiej miłości jest ten serial. Czasem się kłócą, mają odmienne zdanie, ale mimo wszystko trzymają się razem. Bo w pojedynkę jest niewiarygodnie trudno walczyć z tęsknotą za ojcem i matką, nie mówiąc o duchach.

Jak się cieszę, że dopiero obejrzałem pierwszy sezon i mam jeszcze tyle przed sobą! Nie muszę czekać na najnowszy sezon, mogę spokojnie rozkoszować się tym co jest, a sądzę, że dalej będzie tylko lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz