Właśnie zakończył się trzeci i ostatni sezon anime
Bakuman. Program powstał na podstawie mangi o tym samym tytule.
Twórcom animacji należy podziękować za wierne trzymanie się
fabuły. Zabrakło tylko jednego arcu z mangi, ale zwyczajnie nie
zmieszczono by się w 25 epizodach.
Kariera mangaki Ashirogi Muto nabiera
rozpędu- dzieło Mashiro i Takagiego „Perfect Crime Party”
zdobywa popularność wśród czytelników „Jacka”. Szczególnie
wśród dzieci, które naśladują bohaterów. Żeby nie było lekko
pojawią się problemy z anime- PCP jest bez większych szans. Na
szczęście bohaterowie nie zwykli się załamywać drobnostkami-
dalej robią swoje.
Rozbudowano wątek miłosny między Hiramaru i Aoki. Pojawia się
też stary znajomy i nowy rywal. A Eiji daje solidną motywację
protagonistom. Końcówka sezonu to właśnie rywalizacja między
mangowym geniuszem a Ashirogim.
Świetnie skonstruowano odcinki- kończą się w chwilach
przełomowych dla bohaterów. Syndrom jeszcze jednego odcinka jest u
widza normalną reakcją. Względem poprzedniego sezonu poprawiono
kolorystykę. I jak zwykle dokładnie odwzorowano charakterystyczne
„bakumanowe” miny bohaterów. Wyjątkowo podobała mi się scena
pocałunku, która w mandze nie miała takiego impaktu jak w serialu.
Finał nietypowej miłosnej sagi i cały utwór przekonuje widza
do jednego- warto ruszyć dupę i pracować.
PS: Czy tylko ja uważam, że największym wygranym został Akito?
Jakby nie patrzeć też znalazł miłość, osiągnął sukces i
ożenił się. W dodatku Kaya jest ładniejsza od Azuki i miała
więcej czasu antenowego, przez co łatwiej można ją poznać i
polubić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz