Robot Chicken to serial niezwykły. Nie ma fabuły, niektóre postacie się przewijają przez sezony. Pojedynczy odcinek składa się z kilku „skeczów” różnej długości.
Serial Matthew Senreicha i Setha Greena to animacja poklatkowa. Wykorzystują w niej figurki, także superbohaterów. Pomysł prosty. A wykonanie?
Genialne! Autorzy naśmiewają się z wielu celebrytów, wydarzeń z pierwszych stron gazet (amerykańskich). Nie ma tematów tabu. Szczególnie upodobano nabijanie się z nieścisłości w filmach (odcinki specjalne Star Warsowe) i komiksach z superbohaterami. Tu Superman raz manipuluje uczuciami Batmana, by odbyć z nim stosunek, a raz dowiaduje się dzięki rentgenowskiemu wzrokowi, że Lois jest w ciąży to ucieka. G. I. Joe lądują w Afganistanie i zostają wycięci w pień przez talibów. Święty Mikołaj napada na szefów Coca- Coli, bo bezprawnie wykorzystują jego wizerunek w reklamach.
Wiele dowcipów jest celnych i skłania do myślenia: jak wygląda nasza rzeczywistość? Robot Chicken najwięcej przyjemności sprawi nerdom i geekom. Ale zwykli niewtajemniczeni odbiorcy też coś dla siebie znajdą. Przykład poniżej. Enjoy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz