poniedziałek, 9 września 2013

Tęczowi strażnicy świata

Wielka głowa w szklanej tubie postanowiła obdarzyć supermocami grupę utalentowanych nastolatków, którzy od tej chwili bronią Ziemię przed Złem. Dalej Power Rangersi!


Zawsze mnie bawiły efekty walki w tym serialu. Ten dźwięk przy uderzeniu i te wszystkie hicyjaa bezwstydnie wychodzące z ust bohaterów. Nie wspominając o tym, iż widać było markowanie ciosów.

A i tak Power Rangers podbijają serca małych chłopców. Szybka akcja, transformacje, używanie broni i przede wszystkim zordy- wielkie, pokraczne roboty, które łączą się w megazorda, do dziś działają na wybraźnię. Ponieważ jest to serial dla dzieci, kolejne odcinki są skomponowane w tym samym schemacie. Życie towarzyskie i szkolne bohaterów ukazane jest najpierw, by ich wróg mógł dostrzec jakąś słabość, stworzyć potwora, który ją wykorzystuje i wysłać na Ziemię. Rangersi najpierw zbierają cięgi, potem przezwyciężają słabość i zwyciężają. Niewiele jest odcinków, które odbiegają od tego schematu, są to te w których pojawia się nowy, silniejszy wróg i tracą moce.

Taka powtarzalność razi starszego widza dlatego trzeba pamiętać, że to nie jest serial dla młodzieży, tylko dla dzieci. Uczą się z niego walczyć z trudnościami, myśleć, rozwijają pamięć (trzeba się nieźle wysilić, by spamiętać same nazwy serii Power Rangersów). Dobra pozycja na niedzielne poranki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz