poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Hello Carol czyli ballada o łysych facetach

Prawdziwi twardziele nie potrzebują włosów. Ba, wręcz ich brak dodaje im dzikości, agresywnej energii, przeraża. Bo w ten sposób pokazują, że nie mają nic do ukrycia.

Od takich ludzi roi się Albuquerque w Nowym Meksyku. Jedni to ćpuny, drudzy to dilerzy narkotykowi lub członkowie kartelu, a inni są agentami DEA. Wszyscy wyglądają jakby przed śniadaniem zabili listonosza. Wrażenie to potęgują ich głosy- głębokie barytony, to szatkowanie zdań, na krótkie wypowiedzi, żeby odbiorca mógł domyślać się reszty zdania i zdążył narobić w spodnie w trakcie rozmowy.  Nie muszą mieć wytatuowanych torsów i ramion, sama ich postawa świadczy o sile.

 Lepiej z nimi dobrze żyć, robić co ci karzą i pod żadnym pozorem nie wchodzić w drogę. Mają inną definicję moralności niż większość ludzi, choć czasem działają z wysokich pobudek. Ale koszty ich działań wydają się być niewspółmierne. Zabijanie ludzi, by chronić własną skórę, a co za tym idzie nie rozbijanie rodziny, która potrzebuje żywiciela? Sami powiedzcie czy to może być dobrem?
Podobnie jest z tymi teoretycznie dobrymi, którzy mają skłonność do upartego obstawiania na swoim. Są w stanie naginać przepisy, ryzykować utratę posady, by udowodnić swoje racje. Co gorsza nie mają większego problemu z łamaniem praw obywatelskich. I tak źle, i tak niedobrze.

Poza tym ogoleni czy też naturalnie łysi posiadają silny instynkt terytorialny. Kiedy paru takich spotyka się na pewno ktoś zginie albo pójdzie do paki. Raczej się nie lubią, łączy ich jedynie wspólnota interesów.

Z drugiej strony łysemu mężczyźnie łatwo o kamuflaż. Wystarczy zapuścić włosy i brodę, a już nie jest tak łatwo go odróżnić od menela. Traci nieco na efekcie zastraszenia, kosztem anonimowości. Do takiego, na pierwszy rzut oka, brudasa nikt nie podejdzie. Czasem, ale tylko czasem dobra sąsiadka może go rozpoznać. Hello Carol!- w jego ustach brzmi jak wyrok śmierci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz