wtorek, 18 lutego 2014

Epizody czyli kulisy powstawania seriali

Pisanie scenariusza serialu to nie łatwy kawałek chleba. Jednak jeszcze trudniej jest przenieść swój hitowy serial z telewizji brytyjskiej w  realia amerykańskie.



Przekonuje się o tym para brytyjskich scenarzystów, małżeństwo Beverly i Sean Lincoln. Dostają propozycję przeniesienia się do Los Angeles i zrobienia amerykańskiej wersji serialu "Lyman's Boys" za który zostali nagrodzeni nagrodą BAFTA. Mimo wątpliwości przyjmują ofertę i wyjeżdżają do USA.

Tam zdarzają się z brutalną rzeczywistością robienia interesów w Ameryce. Z jednej strony chcieliby zachować fabułę w 100% zgodności z oryginałem sądząc, że coś takiego spodoba się widzom. Niestety muszą użerać się z ekscentrycznym producentem Merc'iem Lepidusem, który mówi jedno, a myśli drugie. Jego wizję stara się przekazać Lincolnom asystentka Merca Carol. Na domiar złego głównego bohatera MUSI zagrać znany z roli Joeya w "Przyjaciołach" Matt LeBlanc.

Drobne intrygi za pomocą których scenarzyści są manipulowani doprowadzają do tego, że z inteligentnego serialu o dyrektorze szkoły zakochanym w bibliotekarce- lesbijce robi się produkcja o trenerze hokeja zakochanym w bibliotekarce. Wszystko idzie nie pomyśli Seana i Beverly.

Dla Lincolnów najtrudniejsze jest przystosowanie się do nowej rzeczywistości pełnej dupowłazów i wymagających wchodzenia innym w dupę własnym kosztem. Zderzenie dowcipu Brytyjczyków z Ameryką i Mattem LeBlanc'iem prowadzi do sytuacji przy których nie sposób się nie uśmiać. Mocnym punktem produkcji jest gra aktorska tego ostatniego. Matt LeBlanc pozwolił na wiele scenarzystom "Episodes" i nie ma problemu z wcielaniem się w nieco przerysowaną (mam taką nadzieję) postać samego siebie. Jednakże nie sposób go nie polubić, nawet kiedy mocno bruździ w życiu głównych bohaterów.

"Episodes" warto obejrzeć zwłaszcza jeśli jest się fanem seriali. Można przyjrzeć się jak wyglądają kulisy pracy nad produkcjami, jak wiele poświęceń wymaga praca przy nich i jacy ludzie robią to co sprawia nam tak wiele radości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz