środa, 23 marca 2016

Daredevil, czyli dlaczego nie bije się ślepych

Spośród bohaterów Marvela Daredevil jest największym kozakiem. W wir walki rzuca się na ślepo, drogę do domu znajduje po omacku, czasem trafia na ślepy trop, lecz i tak trafia w dobrym kierunku, a nie ma sokolego wzroku. Jeśli zastanawialiście się ile dowcipów o ślepych można zmieścić w dwóch i pół linijkach tekstu to macie waszą odpowiedź!



Serial "Daredevil" to produkcja wpisująca się w Uniwersum Marvela. Akcja toczy się w Nowym Jorku po ataku Chitauri, a głównym bohaterem jest Matt Murdock, świeżo przyjęty do adwokackiej palestry ślepiec, po nocach tłukący przestępców z wprawą Bruce'a Lee połączonego z rosyjską akrobatką. Efektowne? Jak cholera! Wrażenie robi brutalność walk, przywodząca na myśl serial "Banshee" (kiedyś o nim napiszę).




Matt jest idealistą - razem ze swoim przyjacielem Foggym Nelsonem zakładają kancelarię, a ich misją jest pomagać słabym i uciśnionym, niewinnym mieszkańcom Nowego Jorku, czyli takim których nie stać na adwokatów. Co z tego mają panowie Murdock i Nelson? Nic. Przynajmniej szczęście im dopisało, bo ich pierwsza sprawa to uniewinnienie Karen Page, która rzekomo zabiła kolegę z pracy. Wszystko wskazuje na nią, ale Matt dzięki swoim nadludzkim zmysłom wyczuwa, że dziewczyna mówi prawdę.

Tak jest, Daredevil ma niezwykłe zdolności! Oślepiony za młodu przez wypadek samochodowy z udziałem substancji chemicznej, zyskał w zamian wyostrzone zmysły słuchu, zapachu, smaku, dotyku. W nocnej działalności pomaga mu zwłaszcza ten pierwszy - wręcz działa jak radar na przestępstwa!

Pierwszy sezon większości seriali opartych na komiksach to walka z sztandarowym wrogiem. Dla Daredevila jest nim Kingpin, tajemniczy boss półświatka, dosłownie gruba (ale niedosłownie) ryba. Rozwalanie po kolei członków organizacji Kingpina, skakanie po dachach, tłuczenie przestępców gołymi rękami przy jednoczesnym śledztwie i bronieniu niewinnych w sposób zgodny z prawem to niezwykle atrakcyjne i daje widzom dużą dawkę emocji. Wspaniale to się ogląda, także chodźcie do diabła!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz