piątek, 20 marca 2015

iZombie zaczął życie

Zombie "przeżywają" w ostatnich latach  drugą młodość. Wysyp produkcji z nimi jako antagonistami jest ogromny: od gier komputerowych "Left4Dead", "Dead Island" czy "Dead Rising", przez komiks "The Walking Dead" po jego serialową adaptację. Czy można jeszcze coś wykrzesać z tych nieumarłych kreatur?


Otóż można, a udowadnia to "iZombie", serial powstały na kanwach komiksu. Co jest w tym takiego oryginalnego? Po pierwsze nie mamy do czynienia z apokalipsą zombie. Po drugie główna bohaterka Olivia "Liv" Moore jest zombie. Została zarażona podczas imprezy na jachcie, gdzie podawano eksperymentalny narkotyk. Od tej chwili czuje nieustannie ma chrapkę na mózg. Jednak nie jest agresywna jak znane z filmów potwory.

To zmieniło jej życie. Rzuciła chłopaka, żeby go nie skrzywdzić i przyszłość w chirurgii na rzecz pracy w kostnicy, gdzie ma nieograniczony dostęp do przekąsek. Z ślicznej brunetki przekształca się w blond emo/goth girl o bladej cerze i podkrążonych oczach. Nie sypia, całe noce ogląda filmy o zombie Niestety jej kolega z pracy dr Ravi Chakrabarti wie o jej stanie i przez długi czas to ukrywał. Teraz stara się jej pomóc.

Do tego jedną z umiejętności jakie nabyła Liv są wizje z przeszłości ludzi, których mózgi zjada, uruchamiane przez kontakt z przedmiotami. W ten sposób Liv pomaga detektywowi Babinaux w rozwiązaniu sprawy morderstwa nieznanej dziewczyny.

Na uwagę zasługują przejścia montażowe. Kiedy akcja przenosi się do innego miejsca lub podejmuje wątek na ekranie widzimy komiksowy kadr płynnie przechodzący w serial. Taki drobny "smaczek", a cieszy oko. W dodatku współgra z narracją głównej bohaterki, opowiadającej o swoich przeżyciach (nieprzeżyciach?) i problemach.

Pilotażowy odcinek zapowiada ciekawą produkcję, inną niż to co do tej pory można zobaczyć. Jeśli dla kogoś "Żywe Trupy" są zbyt brzydkie i nudne niech spróbuje tej kryminalnej czarnej komedii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz